środa, 17 lutego 2016

PRZYJAŹŃ

Przyjaźń. Coś bardzo ważnego dla nas w życiu.
 
 
Każdy z nas ma osobę, na którą zawsze, nie zależnie od sytuacji można liczyć. Ale czy to znaczy, że można bezgranicznie jej ufać?
Dokładnie na tym opiera się przyjaźń! Na zaufaniu drugiej osobie.
Fajnie się czujesz mówiąc swojej przyjaciółce jak i przyjacielowi coś w tajemnicy i wiesz że on za żadne skarby tego nie powie osobom trzecim. Jesteś tego pewna.
 
 






 
 

ZDRADA - CZEMU TAK BOLI


''Tylko nikomu nic nie mów..'' - Ile razy usłyszeliście te słowa od bliskich wam osób?
Niestety często nas to spotyka, kiedy ktoś mówi nam coś w tajemnicy i na końcu dodaje właśnie to zdanie. Niby nic, prawda? A jednak. Przecież ta osoba dowiedziała się tego od innych również w tajemnicy a powiedziała Tobie lub wielu innym znajomym. Czy to normalne? Pewnie, że nie. Od razu wiadomo, że takiej osobie nie wolno ufać. Ile osób jeszcze dowie się o tej właśnie informacji, która miała zostać tylko dla wiadomości tej jednej osoby? Z własnego doświadczenia wiem, że nigdy więcej nie powierzę swoich tajemnic osobą, którym kiedyś byłam w stanie powiedzieć wszystko. 
Żyjemy w takich czasach gdzie każdy o każdym wszystko wie. Myślimy, że mamy osoby, które interesują nasze problemy, pomogą nam czy mają podobne sytuacje. Wręcz przeciwnie!
Nawet nie zdajemy sobie sprawy czasami, ile rzeczy wiedzą o nas ludzie, o których my nie wiemy nic.
Czy warto powierzać innym swoje tajemnice? Myślę, że nie. Czasami lepiej zachować to tylko i wyłącznie dla siebie niż później żałować, że coś powiedzieliśmy. Są takie dni, kiedy potrzebujemy komuś coś powiedzieć, jednak chyba lepiej to przeczekać. Dzięki temu możemy uniknąć plotek, nieprzyjemnych sytuacji, rozczarowań.
 
 
 


 

środa, 30 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 8 - DROGA


Rozdział zawiera sceny +18 wiec czytasz na własną odpowiedzialnośc :)

* miesiąc później*

Kiedy się zorientowałam, minął już miesiąc. Sylt jest cudowny. Kiedy tam się jest, można poczuć się jak w raju. Życie tam wydaje się łatwiejsze i szczęśliwsze. Najbardziej podoba mi sie ta prostota, wygląd domów, ogrodów. Mogłabym to miasto opisywac przez wiele godzin ale przecież za 3 h wyjeżdżam. Ostatnia kolacja z rodziną i ruszam w długą podróż. Najpierw ze Syltu do Konina, a później z Konina do Kazika.
Robię niespodziankę Dawidowi, tak sie cieszę. Ubrałam się i zjadłam.
Ciocia podwiozła mnie na dworzec.
- Jak już dojedziesz to zadzwoń. - powiedziała.
- O 3 w nocy? - zapytałam śmiejąc się.
- Dobra to napisz na whats'upie. - odparła uśmiechając się.
- Papa, kocham was! - odparłam żegnając się.
- My z wujem ciebie też, miłej podróży. - powiedziała.
I odjechałam. Było mi mega przykro, uwielbiałam spędzać czas z ciocią i wujem ciągle powtarzającym: No tak to jest.
U nich czułam sie tak inaczej, chciało mi sie żyć.
Do domu jechałam 7 h, przez całą drogę pisałam z Dawidem i Wrzoskiem.
Z Dawidem jak droga, że tęsknie czyli normalna rozmowa zakochanych, a z Wrzosiem o niespodziance dla Dawida.
Nareszcie dojechałam do domu. Znowu sie ogarnęłam, ubrałam legginsy, pierwszą lepszą koszulkę, zrobiłam kucyka i znowu wyruszyłam w podróż.
W pociągu spotkałam Kwiatonatorki, trochę porozmawiałyśmy, zrobiłyśmy sobie zdjęcia, były na prawdę urocze. Wysiadały wcześniej także się z nimi pożegnałam i poszłam do mojego przedziału.
Za 30 min miałam być w Kaziku, nogi miałam jak z waty, serce waliło mi jak oszalałe.
Tak strasznie sie cieszyłam, w końcu zobaczę moje szczęście.
Podczas podróży pisałam z Dawidem i on mi tak słodko pisał że tęskni, a ja nie mogłam mu napisać że zaraz sie widzimy. Jeeejku. Nagle zadzwonił telefon, był to oczywiście Wrzosek.
- Za ile będziesz? - spytał.
- Za 5 minut. - odparłam szczęśliwa.
- Okej, ja już czekam. - odparł.
Po 5 minutach byłam już w Kaziku, ujżałam Wrzosia i od razu do niego pobiegłam. Żuciłam mu się na szyje.
- Witaj gwiazdeczko. - powiedział śmiejąc się.
- Cześć mój szoferze. - odparłam.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do pensjonatu. Nagle do Wrzosia zadzwonił Dawid.
- No siema stary gdzie ty jesteś? - zapytał Dawid.
- No ja już wracam. - odparł skrępowany.
- Dobra to jak będziesz to przyjdż na sale bo ja już mam to spotkanie z laskami. - odparł i się rozłączył.
Zaczęliśmy sie śmiać. Kiedy zajechaliśmy Wrzosek ogarnął czy ktoś nie idzie i zaprowadził mnie do pokoju Dawida. Umalowałam się, zrobiłam delikatne loki, ubrałam czarny kombinezon bo było mega gorąco. Kiedy byłam już gotowa zeszłam do Wrzoska.
- To jak robimy?- zapytałam.
- No to tak. Wejdziemy jakby nic na sale i usiądziemy koło Sary i Karli, one uszykowały nam miejsca. - powiedział.
- No okej. - odparłam speszona.
Kiedy doszliśmy do drzwi usłyszałam głos Dawida od razu moje nogi zrobiły sie jak z waty.
- To wchodzimy. - dodał Wrzosek.
Wziełam głęboki oddech i weszłam, szłam cichutko żeby mnie nie zauważyli. Jednak jak to Kwiatonatorki zaczęły piszczeć na mój widok i Wrzoska.
Dawid od razu sie odwrócił i pobiegł do mnie.
Przytulił mnie z całych sił i namiętnie pocałował.
- Tak bardzo tęskniłem. - wyszeptał mi do ucha.
- Ja też kochanie. - odparłam.
Dawid wziął mnie na scenę i powiedział:
- Chciałem wam jako pierwszym przedstawić moją dziewczynę Beatę. - uśmiechnął się.
Przywitałam się i razem z Dawidem odpowiadaliśmy na pytania. Później Dawid poszedł nagrywać teledysk do wieczora, a ja spędzałam czas z dziewczynami.
Z Dawidem dopiero zobaczyłam sie na kolacji.
- Może pójdziemy na spacer?- zaproponował.
- Chętnie. - dałam mu całusa w usta.
Zjedliśmy i udaliśmy sie na spacer.
Chodziliśmy, rozmawialiśmy, przytulaliśmy sie i całowaliśmy. Było idealnie. Dawid wziął mnie za rękę na co przeszły mnie przyjemne dreszcze. Szliśmy w kierunku apartamentu. Kiedy weszliśmy do windy Dawid mocno przycisnął swoje malinowe wargi do moich. Zaczął muskać swoim językiem moją dolną wargę, dreszcze powróciły. Nie pozostałam mu dłużna, już po chwili nasze języki toczyły zawziętą walkę, przerwał nam dzwonek w windzie oznajmujący iż dotarliśmy na piętro. Spojrzałam zawiedziona na Dawida na co znowu wziął mnie na ręce wznawiając przy tym nasze pocałunki. Kiedy dotarliśmy do drzwi, Dawid próbował wcelować klucz w dziurkę by otworzyć. Niestety średnio mu się to udawało gdyż ciągle mnie całował.
-Dawid głuptasie, nie ucieknę Ci. Otwórz te drzwi. - przerwałam pocałunek na co otrzymałam grymas na twarzy Dawida.
Niechętnie otworzył drzwi. Wszedł do środka a za nim ja. Zdjął buty i obrażony ruszył w kierunku sypialni. No super czyli nic z miłego wieczoru.
Po zdjęciu butów ruszyłam kierunku sypialni żeby go przeprosić.. sama nie wiem za co. Weszłam do pokoju i ujrzałam Dawida siedzącego na łóżku tyłem do mnie.
-Dawid, skarbie.. ja przepraszam..-powiedziałam smutna.
-Czy ty sobie ze mnie kpisz?! - powiedział a z jego twarzy nie można było wyczytać żadnych uczuć.
-Naprawdę prze... - miałam go przeprosić gdy właśnie mi przerwał.
Wstał i zaczął do mnie podchodzić. Nie zrobi mi nic prawda? Boję się. Kiedy dzieliły nas dokładnie centymetry zbliżył usta do mojego ucha i ocierając wargą szepnął.
-Nigdy więcej nie przepraszaj mnie za takie głupoty, tylko cię straszyłem. - mówiąc to szybko przywarł do moich ust na co mi ulżyło.
 Lekko przygryzł moją wargę na co mruknęłam a on zachichotał. Całowaliśmy się, gdy Dawid złapał mnie za pośladki i podniósł tak abym nogami oplotła go w talii. Nie przerywając pocałunku przywarł mnie do ściany. Przerwał pocałunek mrugnął do mnie okiem i teraz pocałunki przeniósł na moją szyję. Delikatnie przygryzł moją skórę językiem, rozumiem, że teraz tak oznacza się swój teren. Oj Dawid. Po zostawionym śladzie przeniósł usta na mój dekolt spojrzał na mnie prosząco na co przytaknęłam. Całował tak zachłannie, że nawet nie zauważyłam kiedy moja koszulka leżała na ziemi a ja pozostałam w samym staniku i oczywiście spodniach. Postanowiłam nie zostawać mu dłużna. Natychmiast rozpięłam guziki od jego koszuli i zrzuciłam ją z jego ramion. Ku moim oczom ukazał się piękny wyrzeźbiony, nie za bardzo nie za mało tors. Był idealny. Kiedy tak patrzyłam na jego klatkę piersiową, Dawid zachichotał... Zauważył. Poczułam jak moje policzki przybierają kolor czerwieni. Dawid położył rękę na moim policzku i lekko muskał opuszkami mój policzek na co się wzdrygnęłam. Byłam już mokra. Nie wierzę co on ze mną robi. Ale zobaczyłam, że nie jestem jedyna spojrzałam w dół na jego sprzęt i ujrzałam na spodniach spore już wybrzuszenie, zachichotałam.
-Ejej, to wcale nie zabawne... - powiedział zawstydzony.
-Kocham cię. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Ja cię też księżniczko - powiedział i pociągnął mnie za rękę na łóżko nie sprzeciwiałam się.
Kiedy byliśmy obok łóżka rzucił mnie na nie, a ja upadłam na miękki materac na plecy. Dawid patrzył na mnie i mierzył mnie od góry do bioder bo niżej widziałby już tylko spodnie. Uśmiechnęłam się zadziornie i przygryzłam wargę.
-Nigdy więcej tak nie rób, chyba, że chcesz bym Cię pieprzył, że rano nie będziesz mogła się ruszać. - powiedział władczo, na co ja tylko powtórzyłam mój ruch.
Dawid uśmiechnął się czyli zrozumiał moją wolę. Natychmiast opadł na mnie i znowu powtórzył pocałunki. Z każdym jednym, robiły się zachłanniejsze i brutalniejsze. Podobało mi się to. Pragnę go to wiem. Więc wzięłam się za jego spodnie stanowiące jedynie przeszkodę. Rozpięłam rozporek a on pomógł mi i już po chwili spodnie poszły w ślady naszych koszulek. Jednak Dawid od razu dorwał się również i do moich spodni. Pozostaliśmy w samej bieliźnie. Szczerze nie panuję nad sobą. Przejechałam ręką po wybrzuszeniu jego bokserek. Na co wzdrygnął się i syknął.
-Nie rob tego!! - powiedział zdesperowany.
-Czego skarbie? - powtórzyłam swój ruch.
-Jesteś zadziorna kochanie .- powiedział i mruknął. Na co się zaśmiałam.
Nim się  spostrzegłam byłam całkowicie naga. Dawid wciąż miał na sobie bokserki, chrząknęłam żeby pokazać że to nie sprawiedliwe. Na co ręce miał już na gumce od swoich bokserek. Odepchnęłam je i sama zdjęłam a one również dołączyły do reszty. Zmierzyłam wzrokiem jego członka. Ma naprawdę dużego. Znów mnie przyłapał na penetrowaniu jego narządu... Co za wstyd. Pocałowałam go nieśmiało w usta, na co on przyciągnął mnie do siebie i całował zachłannie. Przerwał i spojrzał na szufladkę obok łóżka, no ładnie jaki przygotowany. Z szuflady wyjął fioletowe pudełeczko, które rozerwał zębami i już miał nakładać.
-Daj mi. - powiedziałam.
-Jesteś pewna kochanie? - spytał nie pewny.
-Nie pytaj głupio. - odpowiedziałam i wyrwałam mu z rąk prezerwatywę.
Znów przejechałam ręką po jego koledze. I pocałowałam czubek. Nie wiem co się dzieje ze mną, że jestem taka odważna... Nałożyłam prezerwatywę i pocałowałam Dawidka w policzek. Na co znów popchnął mnie na łóżko i opadłam na nie bezwładnie.
-Jesteś pewna, że tego chcesz skarbie? - spytał Dawid.
-Jak nigdy! - odpowiedziałam.
-To dobrze kochanie, ale wiedz, że to ja mam tu władzę. - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
Znów zachichotałam. Dawid upewnił się czy na pewno może. Znów kiwnęłam głową na tak. I poczułam jego w sobie. Pierwszy ruch powoli... Drugi szybciej, kolejny szybciej mocniej. Nasz lekki i grzeczny seks przemienił się w brutalną walkę miłości. Wbiłam paznokcie w plecy Dawida na co zamruczał, on zaś ręką bawił się moimi włosami.
-Krzycz moje imię kochanie - powiedział sapiąc.
-Daa.. Dawid! - krzyczałam
Już po chwili zobaczyłam jak chłopak dochodzi z jego ust dochodziło głośne sapanie i jęki. To urocze naprawdę.  Już po chwili poczułam jak i ja dochodzę. Moje ciało wygięło się w łuk a jęki nie ustępowały... Po chwili oboje opadliśmy na łóżko, a Dawid ze mnie wyszedł. To był najlepszy seks w moim życiu. Właściwie tamtych nie liczę do seksu... a raczej do... nie ważne. Jestem taka szczęśliwa i zakochana.
-Kocham cię Beti. -powiedział Dawid, a jego oddech wciąż był niespokojny. - Dziękuję, to było wspaniałe.
-Też cię kocham Dawid. - odpowiedziałam a mój oddech się regulował.
-To był najlepszy seks w moim życiu... Było... cudownie. - ręką przejechał po moim dekolcie. - jesteś tak nieziemsko idealna.
-Nie było najgorzej. - powiedziałam zadziornie.
-A teraz już śpij kochanie, dobranoc. - powiedział i cmoknął mnie w czoło.
Nasze nogi była wplątane w siebie a my wtuleni w nasze gorące ciała. Po chwili usnęłam.

CIĄG DALSZY NASTĄPI!

wtorek, 22 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 7 - DROGA

* 5 miesięcy później *

Dzisiaj był mój najważniejszy dzień. Pisałam dzisiaj maturę rozszerzoną z angielskiego.
W sumie nie powinnam się stresować bo angielski mam w małym palcu, niby moje korzenie amerykańskie.
Wstałam o 6, zjadłam coś i zaczęłam sie szykować.
O 7:45 byłam już w szkole czekając w kolejce do sali.
O 9 już wyszłam, czułam, że poszło mi bardzo dobrze. Wreszcie uświadomiłam sobie, że to już koniec. Ukończyłam szkołe, dziwne uczucie miec już wakacje w maju.
Czekałam za Olą i pojechałyśmy do mnie.
- Już nie moge sie doczekać aż pojade do cioci - uśmiechnęłam się.
- Wyjeżdżasz do pracy i sie cieszysz? - śmiała sie.
- Co w tym dziwnego, kocham ten klimat jaki tam panuje, tych cudownych ludzi... - rozmyślałam.
Rozmawiałyśmy tak przez cały dzień, śmiejąc sie i dobrze sie bawiąc.
Ola poszła do domu a ja poszłam sie wykąpać. Później otworzyłam laptopa, w końcu od jakiegoś miesiąca.
Weszłam na fb, zobaczyć jak na grupie, co sie działo kiedy mnie nie było. Zaczęłam pisać z Dawidem, był jakiś inny, ale to chyba ze zmęczenia pomyślałam. Nie pisaliśmy od miesiąca, od dawna nie słyszałam jego głosu, bardzo mi brakowało jego dotyku, jego zapachu, jego uśmiechu który tak bardzo pokochałam. Nagle na grupie zaczęło sie coś dziać.
Weszłam żeby zobaczyć.
To co co  zbaczyłam...  Przeszło moje oczekiwania. Po prostu zamurowało mnie.
Zobaczyłam zdjęcie Dawida całującego sie z jakąs laską. Nie wierzyłam w to co widze. Zaczęłam płakać jak głupia. Nie rozumiałam dlaczego przecież mówił że mnie "kocha". Pisał jak bardzo tęskni, próbował przyjechac a teraz takie coś? Wiedziałam, że to wszystko prędzej czy później chuj strzeli. Tak bardzo jego kocham a on mi to zrobił. Nie wiedziałam co mam ze soba zrobić. Moje życie straciło sens. Oparłam sie skulona o ściane i płakałam. Wieczorem sie troche ogarnęłam, wyłączyłam komputer i telefon. Nie chciałam mieć kontaktu z nikim. Chciałam zostać po prostu sama. Miałam nadzieje że jakoś sobie z tym poradzę. Ciągle płakałam, zadawałam sobie pytania dlaczego ja? Dlaczego on to zrobił? Czy kiedykolwiek mnie kochał? Może byłam tylko jego zabaweczką?  Dlaczego mówił że kochał? Co ja zrobiłam?
Minął tydzień a ja sie nigdzie nie ruszałam z domu, ciągle płakałam, nie miałam sie gdzie podziać.
Włączyłam komputer żeby posłuchać jakiej kolwiek muzyki. Przez przypadek otworzyłam fb. Zobaczyłam że mam 800 wiadomości, były od Wrzoska, Karli i Dawida. Odczytałam je, większość wyglądała tak:
Beti halo jesteś? ... kurwa Beata odpisz.... ja pierdole co sie dzieje? Beataa nooooooo itd.
Nie odpisałam, nie chciałam z nimi pisać, nie miałam na to ochoty. Odczytałam tylko dlatego żeby wiedzieli że żyje. Włączyłam smutną muzykę i płakałam dalej, nie mogłam sie po tym pozbierać.
Nagle zadzwonił telefon, był to Wrzosek.
- Halo, kurwa Beti co sie z Tobą dzieje? Nie odpowiadasz od tygodnia... - zapytał.
- Hej, nic ...- próbowałam przestać płakać.
- Beata co sie stało?- zapytał zdenerwowany.
- To ty nie wiesz? - zapytałam zdziwiona.
- Nie? Już mi mów- odparł.
- No ja wszystko widziałam, wiedziałam że on mnie nie kocha. Znalazł sobie lepszą. - odparłam bardziej płacząc.
- Dawid? Co ty mówisz... - odparł zdziwiony.
- Zobaczyłam jego zdjęcie jak sie całuje z inną. - odparłam szlochając.
- Jezu ja .. ja nie wiedziałem, przepraszam - odparł.
- Nie twoja wina - płakałam dalej.
- Może przyjechac do Ciebie? Potrzebujesz czegoś? - spytał.
- Nie przyjeżdżaj, prosze. Potrzebuje czasu, zdecydowanie potrzebuje czasu. - powiedziałam i rozłączyłam sie.
Zaczęłam sie pakować, bo po jutrze wyjeżdżałam do Niemiec do pracy.
Wyciągnęłam największą walizkę, zapakowałam ją do połowy. Zawsze jak jechałam do cioci to jeździłyśmy na zakupy dlatego pakuje ją zawsze do połowy.
Wieczorem jakoś mi przeszło, poczułam sie lepiej, obejrzałam telewizje. Wykąpałam sie i poszłam spać.

 Kiedy rano wstałam, mama zostawiłam mi śniadanie. Przez ostatnie wydarzenia nie mogłam nic zjeść. Przymusiłam się i zjadłam. Zaczęłam się szykować bo w nocy miałam pociąg do cioci. Włączyłam głośno muzykę, wyprostowałam włosy, ubrałam mój ulubiony czarny kombinezon, umalowałam się. Spakowałam do końca walizkę i byłam już gotowa. Nagle ktoś zapukał do drzwi, ku mojemu zdziwieniu był to Wrzosek z Dawidem.
- Co ty tutaj robisz? Nie chce cie widzieć! - krzyczałam na Dawida.
- Możemy wejść ? - zapytał Wrzosek , kiwnęłam głową.
- Ja chciałem ci to wszystko wytłumaczyć. - powiedział skruszony Dawid. Zdziwiło mnie jego zachowanie, nigdy nie widziałam jego aż tak smutnego.
- Nie masz czego wyjaśniać. - odparłam oschle.
- Beata to nie było tak. - odparł.
- A jak? - zapytałam chamsko.
- Ja jej nie całowałem, ona mnie pocałowała w policzek za autograf, a paparazzi to zmieniło, przyrzekam - odparł smutny.
- Mhm. - nic nie mówiłam.
- Ja cie kocham zrozum to, liczysz sie tylko ty, jesteś dla mnie najważniejsza, wiem może ostatnio nie pisałem aż tak dużo ale jestem zapracowany. Kocham cie zrozum to. - widziałam jak cała ta sytuacja go niszczy.
- Ja ciebie też kocham Dawid. - trzęsłam sie od płaczu.
- Wybacz mi, prosze ...- z jego oczu płynęły łzy.
- Wybaczam... - powiedział cicho.
Podszedł do mnie i przytulił z całych sił, wypłakałam się w jego tors.
Brakowało mi tego, nareszcie poczułam jego dotyk, jego zapach, usłyszałam jego głos. Tak bardzo za nim tęskniłam.
- Tęskniłem skarbie. - wyszeptał mi w ucho.
- Ja za tobą też. - odparłam.
Usiedliśmy na łóżku i ciągle się przytulaliśmy. W końcu po 5 miesiącach miałam go przy sobie, wreszcie czułam takie ogromne szczęście. Dawid wszedł na grupę i dodawał jakiś post, nie widziałam dokładnie bo leżałam na nim.
Ja też weszłam na grupę i patrzę co Dawid dodał, a tam "Nareszcie znalazłem moją księżniczkę." Zaczęły lecieć mi łzy.
- Dawid ty tak serio? - zapytałam.
- Tak kochanie, chce żeby wiedzieli...- odpowiedział całując mnie w czoło.

Czas nam tak szybko zleciał, że kiedy się obejrzałam byliśmy już na dworcu z moją mamą.
Porzegnałam sie z nią i Wrzosiem . Nadszedł też czas na Dawida .
- Kocham cie - powiedział.
- Ja ciebie też, będę tęskniła. - odpowiedziałm mocno wtulając sie w jego tors.
Spojrzałam w jego duże brązowe oczy,a on w moje. Jego twarz była coraz bliżej, kiedy nagle mnie pocałował. Brakowało mi tego, to był odpowiedni moment, chłopak ma wyczucie nie powiem. Odwzajemniłam delikatny pocałunek przygryzając jemu wargę. Przyjechał pociąg wsiadłam i przyłożyłam rękę do okna. Dawid położył rękę na niej w tym samym miejscu.
- Kocham Cię - powiedziałam.
- Ja ciebie też kocham księżniczko. - odparł.
A ja odjechałam...

CIĄG DALSZY NASTĄPI!!!

poniedziałek, 21 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 6 - DROGA

Wstałam z samego rana, szybko sie ogarnęłam, zjadłam śniadanie. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i pojechałam do Dawida. Już o 10 byłam w hotelu.
To był nasz ostatni dzień razem, starałam się o tym nie myśleć. Cieszyłam sie każdą chwilą spędzoną z nim. Śmialiśmy się, przytulaliśmy się, całowaliśmy.
O 13 pojechaliśmy na próby. Strasznie dziwnie sie czułam, moi " znajomi z klasy" ciągle mnie obserwowali. Dawid miał próbę a ja siedziałam z Wrzoskiem, Igorem i Sebastianem w garderobie.
- Czemu sie nie odzywasz?- Zapytał mnie Wrzosek.
- Myślę, o tym wszystkim...- odparłam smutna.
- Kochasz jego? - spojrzał na mnie.
- Ja... ja, chyba tak... - zaczęły lecieć mi łzy.
- Tak myślałem. - przytulił mnie.
Wypłakałam sie na jego ramieniu. Nigdy nie myślałam że Wrzosek jest taki miły. Zawsze miał takie chamskie odzywki. Troszczył się o mnie, nie zwracałam na to uwagi ale zawsze pisał do mnie, jak się czuje? Co robię?
Kiedy Dawid przyszedł stwarzałam pozory trzymającej się.
- Może zrobimy sobie zdjęcia? - zapytał Dawid.
- Tylko sie przebiorę. - odparłam.
Ubrałam wysokie buty, zwiewną sukienkę w kwiatki, biały długi sweter i rozpuściłam włosy. Poprawiłam makijaż, żeby jakoś wyglądać.
Kiedy wyszłam Dawid zaniemówił, to chyba miała być oznaka że wyglądam dobrze.
Zaprowadziłam go na ławeczę za szkołe, dobrze znałam tamto miejsce. Co przerwe ciągle tam sama przesiadywałam.
Pozowaliśmy do zdjęć, to chyba złe określenie, bardziej wygłupialismy się.W pewnym momencie zapomnieliśmy że Sebastian robi nam zdjęcia i zaczęliśmy sie namiętnie całować. Dawid położył swoje ręce na mojej talii i zjeżdżał coraz bardziej w dół. Jego ręce zatrzymały sie na moich pośladkach.
Przygryzałam jego wargę kiedy jego ręce ściskały coraz mocniej moje pośladki. W pewnym momencie Wrzosek zawołał Dawida że już czas. Udaliśmy sie pod scenę, Dawid wręczał nagrodę a ja ze Sebastianem oglądaliśmy jak wyszły zdjęcia. Byłam w szoku, były na prawdę świetne.
- Pasujecie do siebie. - powiedział uśmiechając się.
- Szkoda że te chujowe kilometry wczystko jebią. - odparłam.
Dawid rozpoczął koncert. Jak zawsze był świetny, dawał z siebie wszystko. Robił to co kochał najbardziej.
- Teraz piosenka która nie jest z mojej płyty, ale jest dla mnie bardzo ważna, pewna osoba przy niej pokazała mi co jest w życiu najważniejsze. - spojrzał na mnie.
Zaśpiewał " Ed Sheeran - All Of The Stars " to była nasza piosenka, przy niej tańczyliśmy. Nie wytrzymałam zaczęłam płakać jak głupia.
Dotarło do mnie, że to już koniec, że on zaraz wyjedzie, że nie zobaczę jego uśmiechu, nie poczuję jego zapachu, jego dotyku aż do napisania matury. Miałam nie widzieć sie z nim 7 miesięcy.
Skończył, zszedł ze sceny i mnie przytulił. Nie mogłam przestać płakać, to był najgorszy cios.
Poszliśmy do garderoby i czekaliśmy aż wszystko posprzątają, żeby mógł już jechać.
Przez ten cały czas nie wypuszczałam jego z ramion.
- 7 miesięcy. - powiedział smutny.
- 7 miesięcy. - powtórzyłam.
Wsiedliśmy do samochodu i odwieźli mnie do domu.
Jak otworzyłam drzwi zaczęły mi lecieć łzy, przytulił mnie z całych sił. Nie chciałam go puścić.
- Muszę ci coś powiedzieć, może to nie pora ale...- powiedział.
- Ale co...? - przerwałam jemu.
- Kocham Cię. - wyszeptał mi delikatnie w ucho.
- Ja Ciebie też kocham. - powiedziałam.
Pocałował mnie ostatni raz namiętnie i odjechał. Tak po prostu odjechał, moje całe szczęście pojechało daleko ode mnie. Czułam jak moje serce powoli sie kruszy. Chciałam za nim pobiec, krzyknąć, zrobić cokolwiek żeby nie odjeżdżał ale przecież nie mogłam. W tym momencie moje życie staciło sens.
Czułam sie taka bezradna. Poszłam do domu, usiadłam. Dostałam wiadomość. Okazało się że to zdjęcia od Sebastiana. Zaczęłam je przeglądać i ryczeć jak głupia, wtedy czułam, że całe moje szczęście jest przy mnie, a tymczasem już je straciłam...

CIĄG DALSZY NASTĄPI!!!

niedziela, 20 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 5 - DROGA

Siedzieliśmy wpatrując sie w piękny zachód.
Rozmawialiśmy I śmialiśmy się.
- Opowiedz mi o sobie. - poprosił Dawid.
- W sumie to nie jestem ciekawą osobą. - uśmiechnęłam się.
- Chciałbym cię lepiej poznać, no proszę. - prosił robiąc kocie oczka.
- No dobrze.  - powiedziałam niechętnie.
Nigdy nielubiłam o sobie opowiadać, może wynikało to z mojego charakteru, może przez to co przeżyłam, sama nie wiem. Zaczęłam mu opowiadać w sumie od podstawówki gdzie mieszkałam, jaka byłam. Kiedy miałam już opowiadać o gimnazjum moje oczy zaczęły sie szklić.
- To był mój najgorszy okres. - powiedziałam smutna.
Objął mnie ramieniem i przytulił. Wakacje przed gimnazjum spowodowały o tym co działo sie dalej, w sumie można powiedzieć że aż do dzisia .
- Tamte wakacje spędziłam na Sylcie w Niemczech u cioci. Kiedy przyjechałam nie miałam już nic, przyjaciele się odwrócili, straciłam rodzinę. W sierpniu po przyjeździe dowiedziałam sie że mój wujek nie żyje, akurat wtedy kiedzy zaczął sie zmieniać, kiedy już przestał pić i miał rodzine. Nie mogłam sie po tym pozbierać.
Póżniej nagle sie okazało, że ja niby doniosłam na moich znajomych jak pili i palili trawkę, szkoda że to nie byłam ja bo akurat byłam za granicą. Nikt nie chciał mi uwierzyć, to mnie chyba najbardziej zabolało. Oskarżono mnie także o włamanie się na Fejsa przyjaciółki, najlepszej wtedy. Miałam nadzieje że kiedyś im przejdzie, ale do tej pory mnie nienawidzą. Kiedy weszłam do gimnazjum, wszyscy patrzyli na mnie wrokiem bazyliszka, patrzyli tak jak byłabym kimś dziwnym. Zapomniałam przecież że przed tą całą akcją byłam bardzo popularna, także wszyscy znali tą plotę. Próbowałam sobie dawać radę, jednak kiepsko mi szło. W szkole kocili mnie, ciągneli z bara, po prostu nienawidzili.To chyba dobre określenie, jednak dla nich byłam KONFIDENTEM, tak mnie nazywali. Przez dwa tygodnie dawałam radę, można tak powiedzieć. We wrześniu, w ostatnim tygodniu, zmaarł mój jedyny dziadek. W tamtym momencie nie dałam już rady. Miałam depresję, myśli samobójcze, ciełam się. Trwało to około rok kiedy nie poznałam Karoliny, ona mnie z tego wyprowadziła. Pokazała jaki świat jest na prawde piękny.
Była moją jedyną przyjaciółką. Nikt nie chciał sie ze mną w tamtych czasach kolegować, ze względu na tamte potki jak i mój wygląd. Co do wyglądu byłam gruba, każdy mnie wyzywał od świni od grubaski, to bolało. Moja psychika wisiała na włosku. Pewnie nie zrozumiesz ale ja sie aż bałam wyjść z domu na ulice. Miałam wrażenie wtedy, że każdy sie na mnie patrzy jak na wywłokę. - powiedziałam.
- Reszta mojego życia wygląda podobnie, jedyną rzeczą która jest inna jesteś ty... - dopowiedziałam płacząc.
- Becia ja przepraszam, nie wiedziałem. - odparł smutny całując mnie w czułko.
- Chodźmy. - powiedziałam ocierając łzy i łapiąc go za rękę.
Udaliśmy sie do parku, nocą był piękny. Dawid oczywiście zaczął robić zdjęcia na snapa. Doszliśmy do fontanny, przy której grała muzyka. Trafiliśmy na romantyczną.
- Mogę prosić o taniec? - zapytał wyciągając rękę .
- Oczywiście. - odparłam.
Złapał mnie delikatnie ręką w talii oraz drugą za rękę.
Ja natomiast położyłam moję rękę na jego ramieniu. Czułam się cudownie, trudno opisac coś tak niesamowitego. Żaden chłopak tak ze mną nie tańczył. Tańczyliśmy a nad nami świeciły gwiazdy, to była najlepsza noc w moim życiu.
To zdecydowanie była nasza noc. Chodziliśmy jeszcze po całym Koninie około 2 godziny. Odprowadziłam jego pod hotel gdzie czekał już na nas Wrzosek. Odwieźli mnie do domu.
- Może wejdziecie?  -zapytałam.
- Nie będziemy przeszkadzać... - odparli.
- Jestem sama. - uśmiechnęłam się.
Sebastian od razu zgasił silnik i weszli. Zrobiłam im ciepłej herbaty borówkowej, mojej ulubionej. Rozmawialiśmy jak to będzie jutro, kiedy wyjeżdżają. Czy się jeszcze w ogóle zobaczymy. Wiedziałam że może to być koniec znajomości, w tym roku miałam mieć maturę, musiałam się przyłożyć. Wrzosek sie pożegnał i poszedł do samochodu dając nam chwilę.
- Jesteś cudowna. - przytulił mnie.
- A ty niesamowity. - pocałowałam go w policzek.
Spojrzał mi w oczy, wiedziałam że jest smutny bo jeszcze tylko jutro i przez długi czas się nie zobaczymy. Delikatnie mnie pocałował, ja owzajemniłam pocałunek i wyszedł...
Ja wykąpałam się i położyłam próbując zasnąć ale nie mogłam. Ciągle myślałam o Dawidzie. O tym czy sie jeszcze zobaczymy? Czy to już koniec? Czy początek? Czy go kocham? Czy to tylko coś przelotnego?

CIĄG DALSZY NASTĄPI!!!

sobota, 19 grudnia 2015

ROZDZIAŁ 4 - DROGA

Obudził mnie sms, spojrzałam i był od Dawida. Od razu zerwałam się do przeczytania.
 - Zobacz na wyniki :* - przypomniałam sobie, że dzisiaj wyniki konkursu na najlepszy teledysk. Pobiegłam po laptopa do salonu i czekałam aż sie otworzy. Na stronie " Szkoły " ujżałam teledysk szkoły która wygrała.
Zaczęłam biegac po pokoju i płakac ze szczęścia. Cała się trzęsłam. Tak wygrała moja szkoła, to moja szkoła pokonała wszystkich. Cieszyłam się bardzo że wygrała ale chyba jeszcze bardziej z tego że zobaczę Dawida.
- To widzimy sie u mnie. - odpisałam.
Zadzwoniłam do Dagmary (mojej drugiej przyjaciółki, która mega lubiła Dawida)
- Kwiatek wygrał! - krzyknęłam do słuchawki.
 przez godzinę płacząc i ciesząc się na zmianę. Czekałam także na sms od Dawida. Nie napisał do wieczora. W tym czasie odrobiłam lekcje i zjadłam tosty. Nagle zadzwonił telefon. Okazało sie że to Dawid, rozawialiśmy przez 3 godziny, później położyłam sie spać. Zaczęłam się zastanawiać co sie ze mną dzieje, jak to jest możliwe że chłopak taki jak Dawid....... To było nie możliwe, czułam się tak niesamowicie, dziwne uczucie.
Położyłam sie spać.
Kiedy sie obudziłam, musiałam się sprężac do szkoły bo oczywiście zaspałam. Każdy mój dzień wyglądał tak samo nauka, rozmowy z Dawidem. Ciągła monotonia.
Trwało to miesiąc, kiedy do koncertu był tylko tydzień. Mama kazała mi się skupić na nauce, przecież w tym roku pisałam mature ale,  ja po prostu nie mogłam. Cieszyłam się jak małe dziecko, że w końcu po miesiącu zobaczę mojego pajacyka. Dawid miał przyjechać dzień wcześniej, żebyśmy mogli sie lepiej poznać, przejśc sie gdzieś. Tak to miałabyć randka ale ja tego tak nie nazywałam. Odliczałam dni do naszego spotkania, a raczej randki. Nie mogłam sie przezwyczaić do tego słowa. Nigdy bym nie pomyślała że pójde na randkę z Dawidem.
Czułam sie cudownie.
Zastanawiałam się co ja tak na prawdę do niego czuje. Czy to tylko zauroczenie, a może jednak coś więcej... Widzieliśmy się tylko raz. Nasza znajomość polegała na rozmowach. Czy to wogóle miałoby jakiś sens? Czy on też coś do mnie czuje? Czy tylko sie bawi?  Dlaczego ja? Nie mogłam znaleść odpowiedzi na te pytania.

 * 2 dni później *
Jutro miałam spotkać się z Dawidem i właśnie przypomniałam sobie, że ja przecież nie mam sie w co ubrać.
- Dagusia za pół godziny będę u Ciebie. - zadzwoniłam z pośpiecham do przyjaciółki.
- Nie ma sprawy już się ubieram. - opowiedziała.
Po 30 minutach byłam już u niej, udałuśmy sie na zakupy. Sama nie wiedziałam co kupić, kombinezon czy sukienkę. Po zakupach poszłyśmy na kawe. Potem musiałam już jechać.
Kiedy sie obejrzałam była już sobota i przyjazd Dawida.
- Hejjj to o której będziesz? - zadzwoniłam do niego.
- Hejj słonko, no tak około 16 - odparł.
- To gdzie sie spotykamy? - dodał.
- Hmm będę pod hotelem. - powiedziałam.
- W takim razie do zobaczenia, nie moge sie doczekać. - powiedział chłopak.
- Pa pa. - szybko skończyłam rozmowę.
Serce mi waliło jak oszalałe, miałam tylko 2 godziny żeby sie uszykować. Poszłam wziąść prysznic, umalowałam się , ubrałam i pokręciłam delikatne loki. Ubrana byłam w czarny dopasowany kombinezon, biały długi sweter i superstary. Pomalowałam usta i wyszłam na autobus. W między czasie oglądałam jego snapy. Byłam bardzo podekscytowana. Dotarłam na miejsce, Dawida jeszcze nie było. Czekałam i czekałam. Kiedy nagle zadzwonił telefon.
- Obróć się. - powiedział i sie rozłączył.
Obróciłam sie i ujżałam jego. Stał i sie śmiał. Pobiegłam do niego i na niego wskoczyłam, a on mnie tak słodko złapał i przytrzymał. Czułam wtedy, że w moich ramionach jest mój cały skarb. W tym momencie wiedziałam już co dokładnie czuje... Zakochałam się w nim, w jego oczach, w jego uśmiechu, w jego dotyku.
- Cześć księżniczko. - powiedział człując mnie w policzek.
- No hej mój królewiczu. - odparłam czując jak rumienią mi sie policzki.
- To gdzie idziemy? - spytał łapiąc mnie za rękę.
- Chodźmy do pałacyku. - odparłam.
Poszliśmy trzymając sie za ręke. Weszliśmy na górę do takiego osobnego pokoju, można to tak nazwac. Zaczęliśmy rozmawiać, śmiać się, jedliśmy lody i piliśmy kawę. Po godzinie stwierdziliśmy że pójdziemy na spacer.
- Gdzie idziemy? - spytał chłopak.
- W moje specjalne miejsce. - odparłam uśmiechając się.
Szliśmy nad rzekę, pod mostem było tam takie moje miejsce. Uwielbiałam tam chodzić, wyciszyć się, rozmyślać.
- Tutaj rozmyślam, wyciszam się. - pokazałam chłopakowi.
- Matko jak cudownie, spokojnie. - rozglądał sie oczarowany pięknem natury.
Usiedliśmy i oglądaliśmy zachód słońca. Dawid coraz bardziej sie do mnie przybliżał, myślałam że chce mnie objąć ręką, a on mnie zaczął gilgotać. Zaczęłam mu uciekac a on mnie gonił. W końcu mnie złapał.
- Musiałeś zepsuć ta chwile. - odparłam śmiejąc się i jednocześnie byłam zła.
- Jesteś taka piękna kiedy się złościsz. - powiedział łapiąc mnie za ręce i przyciągając do siebie.
Spojrzałam jemu w oczy i złapałam za policzek. Jego oczy były takie cudowne. Widziałam jak na mnie patrzy. W pewnym momencie nachylił głowę i delikatnie mnie pocałował. Poczułam dreszcze które przechodziły moje ciało, był taki delikatny. Ponownie spojrzał mi w oczy i kolejny raz pocałował, tym razem namiętniej. Czułam jak nie mógł sie już powstrzymać, przytulił mnie bardziej do siebie sięgając rękoma na mój tyłek. Staliśmy przytuleni kiedy słońce tak cudownie zachodziło.

CIĄG DALSZY NASTĄPI!!!